Polskie koszykarki przegrały w Katowicach po dogrywce z Litwinkami 73:75 (28:15, 14:17, 10:20, 14:14, d. 7:9) w drugim meczu eliminacji EuroBasketu 2025. Porażka jest o tyle bolesna, że biało-czerwone na półmetku prowadziły dziesięcioma punktami.
Przed meczem:
Polki kapitalnie rozpoczęły eliminacje do EuroBasketu 2025. W Antwerpii, na inaugurację, pokonały faworyzowany zespół z Belgii 67:62. Mistrzynie Europy zostały całkowicie zaskoczone przez świetnie dysponowane biało-czerwone, a te otworzyły sobie drogę do pierwszego od dziesięciu lat awansu na mistrzostwa Europy.
Przebieg meczu:
Zespół gości prowadził tyko na początku pierwszej kwarty. Przy stanie 8:11 dwie akcje za pięć punktów skończyła Stephanie Mavunga, koleżanki z zespołu poszły za jej przykładem i po chwili było 19:11. Litwinki miały problemy z pokonaniem polskiej obrony, wyraźnie zdenerwowany był ich trener Rimantas Grigas. Po 10 minutach biało-czerwone prowadziły 28:15 i wydawało się, że mają mecz pod kontrolą.
Tymczasem w drugiej kwarcie sytuacja się zmieniła. Polki były mniej dokładne, przeciwniczki po kilku udanych akacjach złapały wiatr w żagle i odrabiały straty. Prowadzenie ekipy trenera Karola Kowalewskiego stopniało do 33:30 i dopiero końcówka kwarty, zwieńczona "trójką" trafioną przez Julię Drop, pozwoliła biało-czerwonym utrzymać solidną zaliczkę.
Roztrwoniły ją w trzeciej części, pełnej walki, ale też zmarnowanych dobrych sytuacji podkoszowych. Litwinki systematycznie się zbliżały i po rzucie za trzy punkty Gabriele Sulske wyrównały na 52:52. Ta sama zawodniczka otworzyła trafieniem z dystansu czwartą kwartę. Polki pudłowały nawet z bliska i to one musiały z niepokojem spoglądać na tablicę wyników, bowiem przegrywały już 53:64.
Drużyna gospodarzy odpowiedziała trzema "trójkami", rywalki popełniały proste błędy, co zapewniło mnóstwo emocji w końcówce. Przy stanie 66:66 piłkę miały Litwinki, ale nie zdołały oddać celnego rzutu i kibice – w większości na stojąco – obejrzeli dogrywkę.
W niej emocje sięgnęły zenitu. Zespół gości wypracował prowadzenie 74:68, ale po chwili dwie jego zawodniczki z urazami musiały opuścić boisko. Ostatecznie pogoń Polek była nieskuteczna i z wygranej cieszyły się rywalki.
Co dalej?
Stawką meczu w Katowicach było pierwsze miejsce w grupie na rok, bowiem eliminacje będą kontynuowane w... listopadzie 2024. Przed przerwą prowadzą Litwinki, przed Belgijkami i Polkami. Stawkę zamykają Azerki.
Do ME awansują zwycięzcy ośmiu grup i cztery najlepsze drużyny z drugich miejsc. Polki, mistrzynie Europy z 1999 roku, ostatni raz w tej imprezie wystąpiły w 2015.
Komentarz:
Ryszard Łabędź, Elżbieta Nowak